czwartek, 25 lipca 2013


Love~Nathalie Johnson

   Był początek wakacji. Siedziałam w swoim pokoju i myślałam o życiu. Życiu ? To takie ogóle sformułowanie. Myślałam o Nim.  Kim On jest ? Ma na imię Ethan, chodził wraz ze mną do szkoły artystycznej. Jest uroczym chłopakiem z lśniącą blond grzywką. Kocham go całym sobą. Ale ostatnio nasze relacje nieco się skomplikowały. Nim się obejrzałam już zanurzyłam się we wspomnieniach. To wszystko działo się, kiedy rok szkolny trwał w najlepsze.
  Przyszedł do mnie po lekcjach i oświadczył, że musimy pogadać. W jego ustach ,, musimy pogadać'' brzmi jak ,,Houston, mamy problem''. Nie poprawiło mi to nastroju. Poszliśmy do parku. To jedyne tak spokojne miejsce, które pozwoliłoby nam porozmawiać bez przeszkód. Usiedliśmy na ławce tuż obok fontanny z której tryskała woda. Wpatrywałam się w strużki wody jak w obrazek. Po chwili Ethan się odezwał.
  - Nathalie - spojrzałam na niego - Muszę wyjechać.
Z początku nie zrozumiałam o czym on do mnie mówi. Kiedy to w końcu do mnie dotarło poczułam, jak mój mały, wspaniały świat zaczyna się rozpadać.
  - To przeze mnie - powiedziałam lodowatym tonem
Mimo, że nie było to pytanie Ethan i tak odpowiedział.
  - Tak, kochanie. - odwrócił wzrok jakby nie mógł patrzeć na moje cierpienie.
Zerwałam się z ławki.
  - Nie mów tak do mnie! Nie jestem twoim kochaniem! - wrzasnęłam i pobiegłam w stronę swojego domu.
Nie oglądałam się za siebie. Wiedziałam, że za mną nie pobiegł. Bo już go nie obchodziłam. Bo już mnie nie kochał.
Jak on śmiał mi coś takiego powiedzieć?! Jego ,,Tak, kochanie'' wciąż wirowało mi w głowie. Bezczelność.
Wyrwałam się z bolesnych wspomnień i wróciłam do rzeczywistości.

Byłeś mi da­ny tyl­ko na chwilę
bym zdążyła
wy­ciągnąć ręce
prze­niknąć oczy
po­dać czys­te serce

ta­kie co prędzej sa­mo się skaleczy
niż za­da ból

od­czy­tać gesty
zro­zumieć słowa
poz­nać duszę i ciało
ot­rzeć się o cud 



CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz